Sezon na bób w pełni. Uwielbiam ten czas i najchętniej jadłabym sam ugotowany bób bez dodatków i wydziwiania. Ale ileż można? Kiedy w końcu nacieszyłam się bobem w czystej postaci, nie skażonej żadnym innym warzywem, dodatkiem, przyprawą, postanowiłam przygotować sałatkę. W tym okresie w mojej lodówce mam zawsze świeżej warzywa, nigdy latem nie brakuje wspaniałych, czerwonych, soczystych pomidorów malinowych. To mój stały, letni towarzysz. Na kanapce, w sałatce, z serkiem wiejskim, z bazylią. Delektuję się pomidorami do ostatniego sezonowego tygodnia, nie odstraszają mnie nawet końcowe ceny. To czas dla pomidorów. Są tego warte! Dlatego w sałatce musiały się również znaleźć pomidory!
Składniki:
- 1 szklanka ugotowanego i obranego bobu
- 2 duże pomidory malinowe
- 1 kulka mozzarelli
- garść roszpunki
- 2 łyżki orzeszków piniowych
- 3 łyżeczki oliwy
- 1 łyżeczka cytryny
- 3 listki świeżej mięty
- 3 listki świeżej szałwii
- 1/2 łyżeczki pieprzu
- 1/2 łyżeczki chili
Przygotowanie:
Pomidory myjemy i kroimy w kosteczkę. Wystudzony bób obieramy ze skórki. Mozzarellę kroimy w kosteczkę. Roszpunkę myjemy i oczyszczamy. Wszystkie składniki wrzucamy do miski i zabieramy się za przygotowanie dressingu. W małym słoiczku mieszamy oliwę z sokiem z cytryny. Dodajemy pokrojono bardzo drobno miętę oraz szałwię. Doprawiamy i dokładnie mieszamy. Przed podaniem posypujemy sałatkę orzeszkami piniowymi i polewamy dressingiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz