W kiełkach jest wszystko co najlepsze. Dlatego są wspaniałym źródłem witamin na zimę. Przyznaję się, że troszkę o nich zapomniałam, ale to pewnie dlatego, że zima nie zawitała do nas jeszcze na dobre:) W zeszłym tygodniu odgrzebałam kiełkownicę i zasiałam trzy rodzaje: kiełki rzeżuchy, rzodkiewki oraz lucerny (efekty przedstawiam na zdjęciu). Teraz zbieram pyszne zbiory i szukam ciekawych pomysłów na wykorzystanie kiełków. Doskonale nadają się kanapek, urozmaicą każdą sałatkę czy zupę. Lepiej je jeść surowe, gdyż gotowane tracą swoje właściwości.
Rośliny magazynują w nasionach to co najlepsze, celem jest przekazanie wartości odżywczych następnym pokoleniom. Jednak jedzenie nasion nie jest tym samym co jedzenie kiełków - dopiero podczas kiełkowania uaktywniają się enzymy, dzięki którym nasz organizm jest w stanie łatwiej przyswoić substancje odżywcze. Kiełki są źródłem witamin z grupy B, witaminy C, D, E, K, PP oraz żelaza, wapnia, fosforu, potasu, cynku, jodu i magnezu. Zawierają również beta-karoten, białko, kwasy tłuszczowe omega 3 oraz błonnik. Zawierają niewielką ilość kalorii i nie mają właściwości odmładzających. Poprawiają samopoczucie, gdyż doskonale wpływają na skórę, włosy i paznokcie, wzmacniają również kości i zęby. Regenerują i odmładzają nasz organizm.
Na rynku mamy dostęp do różnego rodzaju kiełków: rzodkiewki, rzeżuchy, pszenicy, słonecznika, lucerny, soczewicy, soi, brokuła, sezamu it. Kiełki różnią się smakiem i doskonale wzbogacają różne potrawy.
Szukaj fajnych pomysłów na wykorzystanie kiełków i jedź je codziennie!
Rośliny
magazynują w nasionach zapasy witamin, minerałów, białka, by przekazać
je następnemu pokoleniu. Jednak jedzenie nasion nie jest tym samym co
jedzenie świeżych kiełków. Dlaczego? Bo składników zgromadzonych w
nasionach nie jesteśmy w stanie w
pełni wykorzystać. Dopiero podczas kiełkowania uaktywniają się w nich enzymy, które tak przetwarzają
substancje
odżywcze, że nasz organizm potrafi je łatwiej przyswoić. Z
węglowodanów złożonych powstają cukry proste, z białek – aminokwasy,
zwiększa się też ilość witamin. W kiełkach jest wszystko co najlepsze, i
to w gigantycznych dawkach. Są skarbnicą
witamin z
grupy B, witaminy C (np. 1/2 szklanki kiełków lucerny zawiera jej tyle
co 6 szklanek soku pomarańczowego), D, E, K, PP oraz żelaza, fosforu,
wapnia, magnezu, potasu, cynku, jodu, manganu, miedzi, litu, selenu.
Dużo w nich beta-karotenu, wartościowego białka oraz kwasów
tłuszczowych omega-3. Są bogate w
błonnik (np. 3 łyżki
stołowe kiełków pszenicy mają go więcej niż kromka ciemnego pieczywa
pszennego). Na dodatek dostarczają niewiele kalorii i nie mają
właściwości wzdymających. Kiełki chronią nas przed szkodliwym wpływem
wolnych rodników. Hamują tworzenie się ich w organizmie i
unieszkodliwiają działanie tych, które wchłaniamy z otoczenia. Obniżają
poziom złego cholesterolu, zapobiegają miażdżycy i nowotworom oraz
regulują trawienie. Doskonale wpływają na cerę, włosy, paznokcie i zęby
oraz wzmacniają kości. Regenerują i odmładzają organizm, poprawiają
odporność, uzupełniają niedobór witamin i minerałów, jednym słowem –
zapewniają dobre samopoczucie.
http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/zasady-zywienia/kielki-docen-zdrowotne-i-smakowe-walory-kielkow-roslinnych_35878.html
Rośliny
magazynują w nasionach zapasy witamin, minerałów, białka, by przekazać
je następnemu pokoleniu. Jednak jedzenie nasion nie jest tym samym co
jedzenie świeżych kiełków. Dlaczego? Bo składników zgromadzonych w
nasionach nie jesteśmy w stanie w
pełni wykorzystać. Dopiero podczas kiełkowania uaktywniają się w nich enzymy, które tak przetwarzają
substancje
odżywcze, że nasz organizm potrafi je łatwiej przyswoić. Z
węglowodanów złożonych powstają cukry proste, z białek – aminokwasy,
zwiększa się też ilość witamin. W kiełkach jest wszystko co najlepsze, i
to w gigantycznych dawkach. Są skarbnicą
witamin z
grupy B, witaminy C (np. 1/2 szklanki kiełków lucerny zawiera jej tyle
co 6 szklanek soku pomarańczowego), D, E, K, PP oraz żelaza, fosforu,
wapnia, magnezu, potasu, cynku, jodu, manganu, miedzi, litu, selenu.
Dużo w nich beta-karotenu, wartościowego białka oraz kwasów
tłuszczowych omega-3. Są bogate w
błonnik (np. 3 łyżki
stołowe kiełków pszenicy mają go więcej niż kromka ciemnego pieczywa
pszennego). Na dodatek dostarczają niewiele kalorii i nie mają
właściwości wzdymających. Kiełki chronią nas przed szkodliwym wpływem
wolnych rodników. Hamują tworzenie się ich w organizmie i
unieszkodliwiają działanie tych, które wchłaniamy z otoczenia. Obniżają
poziom złego cholesterolu, zapobiegają miażdżycy i nowotworom oraz
regulują trawienie. Doskonale wpływają na cerę, włosy, paznokcie i zęby
oraz wzmacniają kości. Regenerują i odmładzają organizm, poprawiają
odporność, uzupełniają niedobór witamin i minerałów, jednym słowem –
zapewniają dobre samopoczucie.
http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/zasady-zywienia/kielki-docen-zdrowotne-i-smakowe-walory-kielkow-roslinnych_35878.html
Składniki:
- kostka chudego twarogu
- rukola
- kiełki - jak najwięcej :) (w zależności od posiadanych zasobów, ja dodałam rzodkiewki, rzeżuchy i lucerny)
- 4 pomidory suszone (opłukane z oleju)
- pieprz
Przygotowanie:
Ser kroimy w kostkę. Rukolę myjemy i osuszamy, możemy poszatkować. Rukolę i ser wrzucamy do miski posypujemy kiełkami i przyprawiamy do smaku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz